Boli mnie ząb. Eee tam, pewnie to nic pilnego. Dlatego odwlekam ile mogę, przecież siadać na fotel to nic przyjemnego. W końcu doskwiera mi tak bardzo, że trafiam do gabinetu w trybie pilnym, a dentysta mówi mi, że za późno. Ząb trzeba leczyć kanałowo. Jak to możliwe? Przecież nie widać było żadnej dziury! Jak to? Zęby mogą psuć się od środka?
Skądś to znasz? Nic dziwnego. Wszelkie dostępne raporty mówią, że stan uzębienia Polaków jest bardzo zły. W tę negatywną statystykę włączamy niestety również dzieci. Na tle Europy plasujemy się w gronie państw, których społeczeństwo charakteryzuje się dużym odsetkiem utraty zębów z powodu zniszczenia próchnicowego ich koron i korzeni. Co za tym idzie, bezzębie pojawia się z dużą częstotliwością we wczesnym wieku.
W naszej świadomości stawianie prewencji na pierwszym miejscu nigdy nie było nawykiem. A choroba próchnicza, tak jak każda inna, najlepiej poddaje się leczeniu we wczesnym stadium. Ba! Może nawet ulec cofnięciu, jeśli zostanie wykryta odpowiednio wcześnie. Zaskoczony?
Skąd się bierze próchnica zębów i jak jej zapobiegać?
Mało kto wie, że próchnica zębów jest chorobą zakaźną. Wywołują ją bakterie, których nowo narodzone dziecko wcale nie posiada. Zatem niezwykle ważne jest, aby wprowadzać zasady prewencji tej choroby jak najwcześniej. Jak tego dokonać?
1. Uważaj na cukier
Choćby przez zasadę używania przez dziecko własnych sztućców, nieoblizywanie wspólnego lizaka… A to także ze względu na obecność w nim rafinowanego cukru. Pamiętajmy bowiem, że szczepy bakteryjne, odpowiedzialne za rozwój i progresję próchnicy, żywią się chętnie cukrem pozyskiwanym i dodawanym sztucznie do bardzo wielu produktów. Szczególnie próchnicotwórczy jest cukier rafinowany, a nie ten zawarty naturalnie np. w owocach. Jeśli na zębach pozostaną resztki jedzenia, stanowiące wraz z bakteriami element tzw. płytki nazębnej – mechanizm rozwoju choroby próchniczej uruchamia się bardzo szybko.
2. Nie zapominaj o nitkowaniu
Ze statystyk, także moich własnych, wynika, że pacjenci rzadko znajdują czas na nitkowanie przestrzeni międzyzębowych. Często nawet nie są świadomi, jak wygląda prawidłowa technika wykonywania tego zabiegu.
A przecież to w przestrzeniach międzyzębowych podstępne bakterie próchnicotwórcze najczęściej urządzają sobie przytulne mieszkanie z darmowym dowozem jedzenia!
Mogą niezauważone rozprawiać się z naszym szkliwem i zębiną, doprowadzając do rozpadu tych tkanek i szybkiego postępu choroby. A szczoteczka elektryczna, czy każda inna, w żaden sposób im nie zagrozi.
3. Dowiedz się, jak prawidłowo myć zęby
Dlatego ważne jest, aby każdy był świadom, jak skutecznie usuwać płytkę bakteryjną za pomocą nitki jak i szczoteczki. I może Cię zaskoczę – wcale nie jest tu potrzebny „ciężki sprzęt”, za ciężkie pieniądze. Kluczowa jest właściwa technika posługiwania się szczoteczką manualną i odpowiednia ilość czasu poświęcona na szczotkowanie.
Dlatego nie krępujmy się pytać naszego dentystę o to, jak najskuteczniej oczyszczać zęby. Okazuje się bowiem, że dorośli Polacy znają metody szczotkowania, jakimi powinny posługiwać się głównie dzieci, ponieważ nie wymagają one wyższej, manualnej sprawności – wielu moich pacjentów, po wykonanym instruktażu higieny żali się, że „nikt im wcześniej nie wytłumaczył, jak dobrze szczotkować…”
Ale to żaden wstyd – proszę mi wierzyć, lepiej nawet późno zyskać tę umiejętność, bo to, ile możemy zyskać, jest nie do przecenienia. Niektóre źródła podają również, że bardziej chroni nas dokładne czyszczenie zębów raz dziennie (najlepiej po spożyciu ostatniego posiłku), niż nawet wielokrotne, ale nieskuteczne „machanie” szczoteczką…
4. Zrób swoim zębom… zdjęcie
Niezwykle ważnym elementem w profilaktyce choroby próchnicowej jest również prawidłowa diagnostyka. Badanie wzrokowe u stomatologa warto wzbogacić o diagnostykę radiologiczną. Okresowe wykonanie zdjęć o niezwykle niskiej, nieznaczącej dla naszego zdrowia dawce promieniowania (w odpowiedniej projekcji) wybranej przez lekarza, pozwala wykryć zmiany próchnicowe nawet w początkowym stadium, niewidoczne od zewnątrz i pomaga uniknąć efektu zębów „psujących się od środka” lub „od dołu”.